Rozmowa o „Elblążankach” nawet na drugim końcu Polski obfituje w pytania. O czym? O kobietach. W jaki sposób? W formie rozmowy. Po co? No właśnie, po co? Sama idea, wokół której powstała ta książka, nie jest innowacyjna, bo przecież rozmowa (szczególnie w babskim gronie) to codzienność w wielu rodzinach czy też grupach. Czym różnią się elblążanki od innych [wstaw miasto]-anek? Najprawdopodobniej niczym. Kto wie, czy nie powstaną książki, których inspiracją jest właśnie ta unikatowa publikacja. Jeśli kanwą będą szczere dyskusje kobiet, to niezależnie od czasu, wieku, miejsca wiele elementów będzie spójnych, ponieważ wielki wpływ na to, jak żyjemy, ma wychowanie, wykształcenie, praca i mężczyźni, których spotykamy. I doświadczenia – także te traumatyczne.
Nie szukaj obiektywizmu
Urzekła mnie ta książka. Zmusiła do bardzo wielu refleksji. Wynotowałam sobie również z niej wiele zdań, ponieważ wiem, że będą dla mnie inspiracją do pisania. Te rozmowy bowiem otwierają i nie znajdziesz tam taniej psychologii i nachalnego moralizatorstwa czy też egzaltacji. Agnieszka Kopczyńska na hipotetyczną kawę zaprosiła osiem wspaniałych kobiet, które łączy Elbing/Elbląg oraz fakt, że robiły/robią w życiu coś wykraczającego poza standard. W praktyce wychodzi jednak, że tych nici spajających panie jest zdecydowanie więcej, bo każdy wątek budzi czasem podobne refleksje na temat tego, jak trudno było zbudować pewność siebie, w jaki sposób ambicja może wpływać na nasze wybory, a jednocześnie samorealizację.
Rozmowa z drugim człowiekiem nie ma ani początku, ani końca tak długo, jak toczy się czyjaś opowieść
Osadzone w różnych epokach historycznych, z doświadczeniami wojny lub transformacji, wychowywane w odmiennych realiach i wzorcach całe życie kształtują swoją kobiecość, walczą o wykształcenie, a również o obowiązki zawodowe, a tym samym niezależność. Okazuje się bowiem, że bez względu na czasy historyczne czy też kraj, w którym się mieszka, kobiety ciągle mają problemy z dyskryminowaniem ich pracy, potrzeb czy też poglądów na każdym poziomie. To, o co tak głośno walczą ruchy feministyczne, w „Elblążankach” zostało powiedziane przy małej czarnej ustami ośmiu świadomych swojej wartości kobiet – Polek i Niemek, które łączy to miejsce.
Opowieści o nas toczą się nawet wtedy, gdy nas nie ma
Najbardziej ze wszystkich stawianych mi na każdym kroku pytań zaskoczyło mnie to, czym ta książka będzie się różnić od innych? Agnieszka Kopczyńska w sprytny sposób oddaje głos bohaterkom. Czyni to przy pomocy wyimaginowanej kawy, która łączy i otwiera do szczerej rozmowy. I właśnie to jest największą zaletą tej książki. Autorka/narratorka po prostu pozwoliła im mówić, ograniczając do minimum wprowadzenie i kolejne wątki, które i tak naturalnie się pojawiają. Choć do tej rozmowy doszło tylko na kartach „Elblążanek”, bo fizycznie mogłoby trudno bohaterkom się spotkać, to mamy wrażenie, że jesteśmy przy stoliku z nimi i w każdej chwili możemy się bez skrępowania czy kompleksów włączyć do dyskusji i będziemy wysłuchane. Każda z nas ma bowiem swoją historię, swoją prawdę, swoje wychowanie do kobiecości. Ta nienachalność bohaterek i bardzo szczere mówienie o sprawach często bolesnych, intymnych oraz ważnych sprawiają, że czujemy się zaproszone do ich niezwykłego świata, który jest przecież udziałem każdej z nas. Bo wszystkie jesteśmy wyjątkowe jak Waltraud Soltau (Walli), Sabine Hetz, Marie-Luise Salden, Ute Blume, Adriana Ronżewska-Kotyńska, Anita Pawlak, Aleksandra Hońko, Ilona Nowacka. Jesteśmy sobą i co dzień chcemy/ musimy mierzyć się z rzeczywistością w tym jednak męskim świecie. I świetnie nam to wychodzi.
Rozmowa jest kobietą
Niektórzy zaczynają lekturę książki od końca. Jeśli jesteś taką czytelniczką, to studiuj tę książkę z uważnością. Jeśli już jesteś po, to doskonale wiesz, że będziesz tu wracać, bo te bohaterki zostaną w tobie już na zawsze.
Posłowie do książki Agnieszki Kopczyńskiej „Elblążanki”, Stowarzyszenie „Alternatywni”, Elbląg 2018